Elitarny, czyli jaki?
O odwadze nazywania rzeczy po imieniu w polskim golfie
W dyskusji o golfie w Polsce niemal zawsze pojawia się jedno słowo-klucz, które budzi emocje: „elitarny”. Dla jednych jest to powód do dumy, dla innych – zarzut. Niezależnie od intencji, określenie to często jest kulą u nogi, która hamuje rozwój naszej ukochanej dyscypliny. Zamiast jednak po raz kolejny tłumaczyć, że golf „wcale nie jest elitarny”, proponujemy coś odważniejszego: przyjmijmy to wyzwanie i zdefiniujmy na nowo, czym jest prawdziwa elitarność.
I. Toksyczne Dziedzictwo Słowa „Elita”
Współczesna niechęć do słowa „elita” nie wzięła się znikąd. W polskim społeczeństwie wciąż pokutuje mentalna spuścizna minionego systemu, w którym mieliśmy być jednakowi. Propaganda latami przedstawiała elity jako zło, a dążenie ponad przeciętność piętnowała jako niepożądane „wychylanie się”. Ten uraz przetrwał do dziś. Dążenie do mistrzostwa, podnoszenia standardów czy przynależności do czegoś wyjątkowego bywa postrzegane jako wstydliwe, a samo słowo „elita” często używane jest w prześmiewczym lub sarkastycznym znaczeniu. W takim klimacie golf, określany jako „elitarny”, automatycznie odbierany jest negatywnie.
II. Ślepy Zaułek, czyli Iluzja Masowości
Próbując walczyć z tym stereotypem, przez lata próbowano promować golfa jako sport masowy, dostępny dla każdego. Niestety, te działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Dlaczego? Ponieważ opierały się na zaklinaniu rzeczywistości i ignorowaniu fundamentalnych realiów.
Golf wymaga czasu, poświęcenia i pieniędzy. Tak, pieniędzy – tematu tabu, bez którego nic się nie zdziała. Nadzieje na sponsoring godny światowego golfa i pola w każdej gminie z rundą za 50 zł można włożyć między bajki. To niemożliwe i nieracjonalne biznesowo. Rynek nie znosi próżni: to nie podaż kształtuje popyt, a potrzeby. Jeśli na polach zabraknie miejsca dla graczy, właściciel podniesie ceny – to normalny mechanizm rynkowy. Masowość w krajach o rozwiniętej kulturze golfowej nie wzięła się z dekretu, lecz z dekad organicznej pracy i stylu życia. Próby sztucznego umasowienia golfa są skazane na porażkę.
III. Prawdziwa Droga: Odzyskać Znaczenie Słowa
Skoro więc ucieczka w „masowość” jest iluzją, co nam pozostaje? Zamiast zaprzeczać, że golf jest elitarny, zdefiniujmy tę elitarność na naszych warunkach. Skupmy się na pierwotnym znaczeniu słowa „elita”, które wywodzi się od łacińskiego czasownika eligere – wybierać.
W tym ujęciu „elitarny” nie oznacza niedostępności dla wybranych z powodu statusu czy bogactwa. Oznacza wybór – świadomą decyzję o przynależności do wspólnoty, która ceni pewne wartości. Oznacza dążenie do doskonałości, a nie wywyższanie się. Prawdziwą cechą elity nie jest zaspokojenie próżności, lecz przyjęcie zobowiązania i służebnej misji wobec innych. Elitarność to pełna etycznej motywacji doskonałość, oparta na autorytecie moralnym i odpowiedzialności za wspólne dobro – w naszym przypadku za kulturę i tradycję golfa.
IV. Nasza Misja: Elitarny Klub Golfowy
Dlatego właśnie powstał Nasz Elitarny Klub Golfowy. Nazwa, wybrana nieco przekornie, jest manifestem tej filozofii. Nie jesteśmy miejscem dla ludzi próżnych z wysokim mniemaniem o sobie, lecz przestrzenią dla każdego, kto dokonuje świadomego wyboru: wyboru zasad etykiety golfowej, przestrzegania wysokich standardów i szacunku dla tradycji naszej wyjątkowej gry.
Koncentrujemy się na tym, kogo włączamy do naszej wspólnoty – ludzi z pasją i szacunkiem dla reguł – a nie na słowach, które mają ograniczać dostęp. W naszym klubie, tak jak w golfie, każdy członek jest równy pozostałym i ma obowiązek godnego reprezentowania jego dobrego imienia.
Zapraszamy w nasze szeregi wszystkich, którym te ideały są bliskie. Chcemy stworzyć przyjazne miejsce, które będzie dla jego członków drugim domem – elitarnym nie przez bariery, które tworzy, ale przez wartości, które wybiera.